Rażący brak fantazji...


No i znów nadszedł ten czas, kiedy dopadł mnie kryzys twórczy...Dzisiejsza nazwa perfekcyjnie odzwierciedla to, co sobie wczoraj wymalowałam...Rażący z całą pewnością jest mój zanik fantazji i inwencji twórczej, ale też i mój lakier nieźle bije po oczach.....Generalnie rzecz ujmując, tym razem się nie popisałam i całość uratował właśnie kolor lakieru - wygląda super na paznokciach, "świeci" się z daleka, a jego nazwa jest absolutnie trafiona :)



Jak już pisałam wyżej, wczorajszy dzień nie był dobrym dniem na malowanie paznokci....oj nie był i to bardzo...Pierwotny zamysł był chyba całkiem niezły, ale nie wiem jak to się stało, że odklejając pasek od frencha zdarłam cały lakier, który był pod spodem....i nawet nie podejrzewałam, że to nie koniec moich porażek tego wieczoru... Potem kombinowałam z kwiatkami, techniką "suchego pędzelka" i czymśtam jeszcze - wszystko na nic. Zdesperowana postanowiłam po prostu pomalować pazurki i nakleić na nie kwiatki (bo mam sporo naklejek na paznokcie, których już od dłuższego czasu nie używałam). Efekt nie powiem....całkiem zadowalający, ale kiedy sobie przypomnę, że zanim do tego doszłam spędziłam prawie 3 godziny na malowaniu, zmywaniu i ponownym malowaniu to ciśnienie mi jeszcze skacze (normalnie takie manicure zajęłoby mi góra pół godziny...).


Dzisiaj wyjątkowo nie zamieszczę tzw. pictoriala (zdjęć poszczególnych etapów wykonania mojego zdobienia) - myślę, że jest to absolutnie zbędne, bo chyba nie trzeba dokumentować pomalowania wszystkich paznokci na jednakowy kolor....przyklejenie naklejek też nie było żadną filozofią, więc sobie po prostu darowałam :) Nie popisałam się tym razem, ale pomyślałam sobie, że jednak pokażę Wam że ja nie zawsze mam pomysły na pazurki.... 

Czego użyłam:
  • lakieru podkładowego Nail Tek Ridge-Filling Base Coat - Foundation 1;
  • wściekle pomarańczowego, neonowego lakieru Salon Perfect - Traffic Cone;
  • naklejek na paznokcie w formie niewielkich kwiatków;
  • utwardzacza Seche Vite - Dry Fast Top Coat;
 


  Co i jak: Poziom trudności: EKSTREMALNIE ŁATWE.
  1. Malujemy paznokcie lakierem bazowym i pozwalamy im wyschnąć;
  2. Nakładamy 3 warstwy (ten lakier nie kryje jakoś super dobrze) neonowego lakieru w kolorze pomarańczowym - czekamy aż wyschną;
  3. Na każdy palec delikatnie przyklejamy kwiatuszka i całość pokrywamy utwardzaczem.
  4. Czyścimy skórki i gotowe. 

Standardowa porcja zdjęć na zakończenie:
 

 
Liczę na wyrozumiałość - buziam, Eliza :)

Komentarze

  1. But what is interesting to me is that we both use Salon Perfect polish. I don't have this color but have about five or six other colors. I don't have nail stickers but they are probably a great thing if one does not have time to design. I sure see a lot of people using water decals for the same reason. I don't have any of those either.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresa, nail stickers were my first "nail art" many years ago, and I still have some in my drawer :) I prefer water decals which are awesome when I don't have much time to do my nails - I absolutely recommend them!

      Usuń
  2. Jestem pod wrażeniem wszystkich Twoich nazw Eliza, ale ta mi nie "pasi". Brak fantazji? Takiego stwierdzenia, odnośnie Twojego mani, nie ma w Twoim słowniku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) oj naprawdę czasem wydaje mi się, że wcale nie potrafię stworzyć fajnych pazurów :-)

      Usuń

Prześlij komentarz