Lato w środku zimy :) - SOPHIN #274 SAND EFFECT


Niedzielne cześć wszystkim! Dzisiaj kolejny post poświęcony niesamowitym lakierom marki SOPHIN. Jak widzicie wybrałam kolor nieoczywisty jak na tę porę roku - żółty neon i do tego w opcji piaskowej...


Wiecie, że lubię piaski...dlatego nie mogłam się oprzeć wypróbowaniu czegoś nowego :P A że w neonowym kolorze...to już nie wiem dlaczego :P Ja chyba lubię jak paznokcie się "świecą" z daleka :P 


Początkowo usiadłam z lakierem, bezsprzecznie pięknym i ... nie wiedziałam co z nim zrobić. Bo pomalowanie wszystkich paznokci jednolicie i "po prostu" jakoś mi nie leżało (to się nazywa uzależnienie)...


Miałam obawy, że jako neon nie da sobie rady bez białego podkładu, ale postanowiłam dać mu szansę! Żeby zaspokoić swoją ciekawość, na serdecznym palcu dodałam delikatny chevron na bieli - różnica jest?


No właśnie...jest, ale bardzo niewielka co mnie zaskoczyło. Pierwszy raz spotkałam się z żółtym neonem, który nie traci swojego uroku bez białego podkładu. Zdjęcia robiłam późnym wieczorem...wszystko wygląda nieco inaczej :)


W świetle dziennym paznokcie wyglądały zupełnie inaczej - różnice między "podbijanym" kolorkiem a całą resztą praktycznie się zniwelowały, wszystkie wyglądały niemal identycznie - wielki plus za to! :D


Lakier, jak każdy inny tej firmy zamknięty jest w pięknej, 12 mililitrowej buteleczce. Zakrętka matowa, kanciasta i bardzo wygodna podczas malowania. Pędzelek standardowo dość wąski i równo przycięty.


Pędzelki w lakierach SOPHIN, to mistrzostwo świata - nie za grube, nie za cienkie, po prostu idealne. Łatwo się nimi maluje, manewry przy skórkach też nie sprawiają żadnych kłopotów - wszytko jest jak należy :)


Lakier jest powiedziałabym gęsty, ale maluje się nim dobrze. Ciekawe jest to, że nie ma szans rozlać go na skórki - trzyma się pędzelka, jakby był na magnesie :) Tę cechę również zaliczam na plus oczywiście :)


Ważne jest, żeby paznokcie malować starannie, dość powoli i dokładnie - ja drugą warstwę nałożyłam szybciutko i musiałam dołożyć trzecią, żeby wyrównać prześwity (lakier szybko schnie - poprawki raczej nie wchodzą w grę).


Po wyschnięciu emalia ma bardzo przyjemną piaskową strukturkę, nie jakąś tam udawaną, ale jak na solidny piasek przystało jest chropowaty i lekko "czepliwy", ale tylko na początku - później lekko się wyciera i jest OK.


Ponosiłam chwilę te paznokcie i mogę Wam powiedzieć, że jest bardzo trwały. O odpryskach nie ma mowy, końcówki delikatnie się wytarły (ale ja swoje pazurki bardzo eksploatuję, więc to się nie liczy), prawie zero śladów zużycia.


Kolejną ważną infrmacją jest skład lakierów! Nie zawierają  "paskudnej piątki", czyli substancji toksycznych, które są szkodliwe dla naszych paznokci (toluen, formaldehyd, kamfora, parabeny, dibutyl) <3


Co do zmywania to już nie było tak różowo :D Domyślałam się, że nie będzie łatwo. Najpierw próbowałam się go pozbyć w sposób tradycyjny - wacikiem, niestety poddałam się po pierwszym paznokciu... :P


Musiałam sięgnąć po swoje klipsy do ściągania trudnych lakierów (metoda foliowa też by się nadała). Z klipsami, nie miałam już żadnych problemów - po odczekaniu paru minut, lakier bez żadnych hec się zmył :)


Na koniec jeszcze słówko na temat innych produktów: biały podkład to ORLY - white tips, zygzaczki zrobiłam za pomocą tasiemki z BPS (klik), natomiast perełki kupiłam w Rossmannie na stoisku LOVELY.


CZEGO UŻYŁAM:

  • odżywki z diamentem EVELINE;
  • piaskowego neonu SOPHIN - 274 sand effect;
  • białego ORLY - white tips;
  • utwardzacza SECHE VITE (utwardzałam biały lakier);
  • perełek od LOVELY;
  • chevronowej tasiemki z BPS;

CO I JAK. STOPIEŃ TRODNOŚCI - ŁATWE:

  1. Malujemy pazurki odżywką, następnie 2 lub 3 warstwami  lakieru (akcentowany paznokieć na biało) - zdj. 2. Zdj. 1. pokazuje paznokieć pomalowany 1 warstwą piasku;
  2. Przygotowujemy tasiemkowe zaygzaczki - zdj. 3, następnie przyklejamy je na utwardzone wcześniej białe pazurki - zdj. 4.
  3. Malujemy akcentowany paznokieć niezbyt grubą warstwą piaseczki - zdj. 5, następnie od razu odklejamy taśmę - zdj. 6;
  4. Na resztę paznokci naklejamy po perełce - zdj. 7. 
  5. Czyścimy ewentualne niedoskonałości i gotowe! :)

Kilka dodatkowych zdjęć:


Dziękuję marce SOPHIN za możliwość testowania ich lakierów

Pozdrawiam cieplutko - Eliza :*

Komentarze

  1. Śliczny kolor i b. lubię chevrony. Też doszły do mnie Sophiny i mam jeden żółty (ale nie piasek), jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, stąd tasiemka (swoją drogą za rzadko jej używam). Ich lakiery są generalnie rzecz biorąc genialne <3

      Usuń
  2. Mega energetyczne mani! Widzę, że lakiery Sophin stają się coraz bardziej popularne wsród blogerek, są super, ale jednak trochę dla mnie za drogie :/ ale nie mówię im nie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energia dosłownie biła po oczach :D Fakt, że są popularne mnie nie dziwi - świtna jakość w stosunkowo niskiej cenie (naprawdę jeśli się weźmie pod uwagę jakość cena nie wydaje się już taka wysoka) - szczerze polecam!

      Usuń
  3. Energia słoneczna w płynie ☺ świetne mani ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny :) mam żółty piaskowy neonek z Lovely, właśnie sprawiłaś, że nabrałam na niego ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor którego bym dla siebie nie wybrała :D Za to lubię oglądać takie na zdjęciach ;) I fajnie wygląda na Twoich dłoniach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego byś nie wybrała? Ja tam lubię wszystkie kolorki na paznokciach ;-)

      Usuń
    2. Sophin ma kilka holo, więc one byłby pierwsze:D I rzadko mam ochotę na bardzo rzucające się w oczy kolory na paznokciach:) Ja taka cichutka jestem, moje paznokcie nie mogą krzyczeć :D

      Usuń
    3. No ja do cichutkich nie należę, ale ta cecha przydaje się przy pracy w gimnazjum :-P

      Usuń
  6. mani bardzo mi się podoba, bo chevron uwielbiam ;) ale żółty neon... o nie, jeśli o mnie chodzi to znoszę neony tylko w małych ilościach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam neony odkąd się pojawiły na lakierowym rynku ;-)

      Usuń
  7. Cudo ten żółtek...będzie mój następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać. Fajny jest, myślę że na lato w ogóle będzie bajeczny :-)

      Usuń
  8. Kolorek jak dla mnie bardziej wiosenno/letni. Co nie zmienia faktu, że wygląda rewelacyjnie. I te tasiemki chevronowe są extra !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do koloru to się zgadza :-) a tasiemki są warte zakupu :-)

      Usuń
  9. Super żywy kolorek, podoba mi się i te wzorki bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na taką szarość za oknem kolor idealny! Chevron uwielbiam i mogłam go dać więcej :-P

      Usuń
  10. Striking and beautiful color. I love how neat your chevron came out!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Andrea :-) I used BPS chevron tape - it's great! Kisses :-*

      Usuń
  11. świetny lakier! uwielbiam takie jarzeniówy <3 mani idealne na lato w środku zimy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam, im bardziej bije po oczach, tym lepiej :D

      Usuń
  12. Jaki świetny kolorek, taki wesoły, optymistyczny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię właśnie takie pazurki, zwłaszcza kiedy za oknem paskudnie i szaro :-)

      Usuń
  13. Słonecznie :) idealne mani na pochmurne i mroźne dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Do opalonych dłoni latem będzie bossski :-P

      Usuń

Prześlij komentarz