Cześć! Po raz pierwszy piszę w nowej szacie graficznej....wciąż się nie przyzwyczaiłam do nowego look'u mojego paznokciowego świata :) Mam nadzieję, że przypadło Wam do gustu to odświeżenie bloga :)
A no ma....ja wysłałam paznokcie, Madl-len spodobało się moje zdobienie, zajrzała na bloga i zaproponowała mi jego odświeżenie. Ja, o dziwo chętnie na to przystałam - w rezultacie mam nowy look.
Osoby, które mnie znają, wiedzą jak bardzo nie lubię zmian...jak bardzo przywiązuję się do tego co mnie otacza i jak ciężko mnie od tego wszystkiego oderwać :) Tym razem było inaczej, zapytacie dlaczego?
Tak się składa, że zmianę zaproponowała mi osoba, która się na tym zna - wiem, bo już jakiś czas temu natknęłam się na nią w blogosferze i do dzisiaj korzystam z jej graficznego kreatora scen (moje banerki).
Całkowicie jej zaufałam i teraz jestem mega zadowolona z niedowierzaniem zerkając na moją przejrzystą, czytelną, uproszczoną stronę, która wciąż zgodna jest ze mną i moimi upodobaniami kolorystycznymi ♥
W tym miejscu jeszcze raz chcę tobie MADL-LEN bardzo podziękować ♥ Jestem Ci niezmiernie wdzięczna za tę bezinteresowną pomoc...Miło wiedzieć, że są jeszcze ludzie nie oczekujący nic w zamian ♥
Po przydługim wstępie przejdźmy do właściwego tematu - paznokci i obiecanej w tytule recenzji :P Dzisiaj głównym bohaterem jest przepiękny, matowy lakier marki SOPHIN - numer 352 z serii matte allure.
Na wstępie zaznaczę, że paznokcie robiłam na długi weekend majowy (jeszcze przed połamaniem pazurów) - było to moje weselne mani ☻ Na zdjęciach bez zdobień widzicie lakier bez dodatków - 2 warstwy ♥
Kilka faktów technicznych: prosta, matowa i elegancka buteleczka o pojemności 12 ml. Kanciasta nakrętka świetnie leży w dłoni w czasie malowania. Lakier jest dobrze napigmentowany, wystarczą dwie warstwy.
Schnie dość szybko, aczkolwiek mam wrażenie, że nieco dłużej niż niektóre lakiery z innych serii SOPHIN. Wykończenie jest obłędne!!! Nie jest to typowy mat, do jakiego jesteśmy przyzwyczajone....
Powiedziałabym raczej, że emalia wysycha na taki "półmat". Efekt jest naprawdę piękny - szlachetny, elegancki...sama nie wiem jak to określić. Ja znowu się zakochałam - lakiery SOPHIN mnie urzekły i już...
Jeśli wpadł Wam w oko ten piękny lakier, możecie go kupić w INTERNETOWYM SKLEPIE marki SOPHIN. Żeby nie trzeba było szukać daleko kliknijcie TUTAJ. Cena to 26 zł - warto kupić!!!
Warto też dodać, że lakiery te nie zawierają toksycznych substancji takich jak formaldehyd, parabeny i inne świństwa (BIG5 FREE) - to jest ważne, bo wymienione substancje mają istotny wpływ na nasze zdrowie!!
Być może zauważyłyście, że moje paznokcie nie są matowe...Z bólem serca zdecydowałam się pociągnąć je błyszczącym topem, gdyż chciałam, żeby były jak najbardziej trwałe - nie planowałam malować w weekend.
Szczerze mówiąc trochę podumałam wymyślając jak ozdobić swoje paznokcie...kombinowałam z pomarańczami, czernią i jeszcze innymi rzeczami. Ostatecznie postawiłam na kolorowane stemple....
Nie chciałam zbyt wielu kolorów, więc zdecydowałam się na minimalistyczne kolorowanki :) Wybrałam czerwony lakier do stempli, który wypełniłam białym kolorem. Podobało mi się takie połączenie, a Wam???
Wybrałam motyw liści, bo miałam sukienkę z czymś , co mogło przypominać liście właśnie...To właśnie liście były inspiracją tytułu tego posta...znacie piosenkę BEZWŁADNIE ??? Kocham ten kawałek... ♥♥♥
Wzór pochodzi oczywiście z płytki B. LOVES PLATES - B.04 leaves of happiness. Wydały mi się idealne do tego zdobienia. Wyraziste, a jednocześnie delikatne...co tu dużo mówić - podobały mi się!!!
Mam nadzieję, że przypadły Wam do gustu moje liściaste wymysły w nieliściastych kolorach :) Standardowo czekam na Wasze komentarze i opinie (o nowym wyglądzie bloga też!!!)...piszcie śmiało!!!
CZEGO UŻYŁAM:
- odżywki SOPHIN - oxygen hardener;
- lakieru SOPHIN - 352 matte allure;
- do stempli CA&BLP - blp15 b. a sunset;
- białego ORLY - white tips;
- topa SOPHIN;
- płytki B. LOVES PLATES - B.04 leaves of happiness;
- stempli;
- cieniutkiego pędzelka do kolorowania;
- sondy;
CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŚREDNIO TRUDNE:
- Malujemy paznokcie odżywką - zdj. 1;
- Robimy stemplowe naklejki: odbijamy wzór (zdj. 2), kolorujemy wzorek (zdj. 3) i nakładamy na to top - czekamy aż wyschnie;
- Paznokcie malujemy 2 warstwami lakieru - zdj. 4;
- Na suche paznokcie nakładamy stemplowe naklejki i dostosowujemy je do paznokcia - wacikiem nasączonym w zmywaczu do paznokci...Nakładamy top - zdj. 5;
- Na nieakcentowanych paznokciach malujemy białe (zdj. 6) kropki, a na nich kropki czerwone;
- Wszystko pokrywamy top cat'em, czyścimy skórki i gotowe :)
DODATKOWE FOTECZKI:
Dziękuję marce SOPHIN i firmie COSMO ART za możliwość testowania lakieru
Na dzisiaj tyle. Do zobaczenia niebawem
- Eliza ♥
Bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;-)
UsuńWzór stempla jest cudowny! Idealnie pasuję :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-*
UsuńPazurki cudne, bardzo lubię ten kolorek.
OdpowiedzUsuńOdświeżenie bloga świetne, Madlen to cudna osóbka :*
Dzięki! a co do Madlen to całkowicie się zgadzam :)
UsuńCieszę się, że mi zaufałaś :) Też czasami mam opory przed zmianami, ale to bardziej w życiu prywatnym, bo z wyglądem bloga najchętniej codziennie bym coś robiła ;)
OdpowiedzUsuńPazurki idealnie wpasowują się w obecną kolorystykę, a przecież zostały zrobione dużo wcześniej :)
Uściski!
Jak mogłam nie zaufać znając Twoje prace wcześniej? :) Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję ♥ A pazurki faktycznie wpasowały się w nowy image bloga idealnie :)
UsuńMadlen zrobiła dobrą robotę - strona b.ładnie wygląda :) Paznokcie też śliczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki w imieniu swoim i Madlen :)
Usuńblog wygląda naprawdę ślicznie :) pazurki też urocze ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana ♥
UsuńNoo i zbieram szczękę jakkolwiek by to nie zabrzmiało *_* Madzia jest niezwykle zdolną kobietą ale to co zrobiła z Twoim blogiem Elizko to po prostu mistrzostwo ♥ Warto czasem pozwolić komuś na zmiany w naszym życiu :)
OdpowiedzUsuńA mani zachwyca, jest takie subtelne i delikatne - zachwycające :)
:D Baaaardzo się cieszę, że Tobie też się podoba metamorfoza mojego bloga....ja nie mogę się napatrzeć :) Magda wykonała kawał dobrej roboty :)
UsuńPazurki śliczne <3 co do bloga -PIĘKNIE- spokojniej niż wcześniej, ale dalej w Twoim klimacie, bo przede wszystkim nie zrezygnowałaś z rameczek :D
OdpowiedzUsuńDzięki Halinko! No właśnie nie umiałam zrezygnować z tych ramek... :P Cieszę się, że nowa szata Wam się podoba ♥
UsuńPiękny kolor :) Blog wygląda super :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńNowy wygląd bloga bardzo na plus! Podoba mi się! Zdobienie bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :*
UsuńBardzo mi się podoba nowy wygląd bloga ;) Kochana i mega zdolna Madzia dba też o mój blog za co jestem jej dozgonnie wdzięczna ;)
OdpowiedzUsuńTo jest nas więcej :P Nie mam nawet pomysłu jak jej się odwdzięczyć :)
Usuńpazury super, mam tego Sophinka, ale ja potrzebuję raczej trzech warstw. co do szablonu - jest świetny :)
OdpowiedzUsuńI jak napisałaś to zaczęłam się zastanawiać ile ja tych warstw nałożyłam, byłam przekonana, że dwie - teraz już nie jestem pewna :P
UsuńBardzo fajny nowy wygląd bloga, uważam, że na korzyść :) A pazurki jak zwykle świetne. Wzorki z płytek BPL zawsze się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komplementy - a co do płytek BLP to oczywiście uwielbiam :)
UsuńPrzepiękne mani :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńGorgeous nude shade and I love that stamping!
OdpowiedzUsuńThank you honey :*
UsuńBlog wygląda super i pazurki też :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ♥
UsuńŚwietnie wygląda blog, świeżo. Pazurki i zdobienie jest genialne, kolor Sophin mnie urzekł :)
OdpowiedzUsuńMiało być świeżo właśnie - ja baaaardzo się cieszę, że zdecydowałam się naten krok :)
UsuńPięknie wyszło a odświeżony wygląd bloga tylko zachęca do czytania i oglądania. Super :)
OdpowiedzUsuńDzięki Violuś :*
UsuńPaznokcie piękne! A nowy wygląd bloga jak najbardziej na plus, było warto spróbować zmian :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
Usuńzmiany na plus, pazurki cudowne
OdpowiedzUsuńCieszę się! I to jak....:-D
UsuńPiękny ten nowy stary blog <3 zdobienie chyba muszę odtworzyć na swoich, bo bardzo mi się podoba a moje pazurki chodzą nagie od 2 tygodni z braku czasu :(
OdpowiedzUsuńJejjjj, ja nie pamiętam kiedy nosiłam gołe pazurki - ostatnio chyba przez 2 tygodnie po urodzeniu syna :P potem już doszłam do siebie :)
Usuń