Hej! A dzisiaj historyczny moment, bo to pierwszy zupełnie niepaznokciowy post...Już jakiś czas temu chwaliłam się, że zostałam ambasadorką marki Le Petite Marseillais a dzisiaj się tym oficjalnie chwalę, a co!
Trafiłam na tę kampanię zupełnie przypadkiem, jak to zwykle bywa...ktoś udostępnił informację na FB, ja zobaczyłam, zainteresowałam się i kliknęłam w link. Zupełnie nie planowałam brania udziału w tego typu kampanii...No, ale to było LPM a ja uwielbiam ich żele pod prysznic! Jak mogłabym się nie zgłosić???
Widziałam, że kilka dziewczyn też zostało ambasadorkami (niektóre po raz kolejny zresztą) i myślę, że wszystkie bardzo się cieszymy. Jak już mówiłam, zgłosiłam się, bo bardzo lubię produkty LPM i odkąd się tylko pojawiły na polskim rynku, a dokładniej w Rossmannie, regularnie kupuję testując po kolei zapachy.
Póki co moim ulubieńcem jest Malina z Piwonią - o mamuniu jakże on pięknie pachnie!!! Mogłabym stać pod prysznicem i narkotyzować się zapachem prosto z opakowania ♥ Zapach pozostaje na skórze jeszcze na długo po kąpieli. Czego chcieć więcej? Nie wysusza skóry - latem nie muszę używać balsamu do ciała!
Moja paczka ambasadorska przyszła bardzo szybko. Starannie zapakowana, w pięknym pudełku, wszystko ładnie ułożone, katalog z opisem produktów LPM, list, 3 pełnowymiarowe produkty, mnóstwo próbek i kuponów :) Byłam zachwycona, bo jednym z produktów był żel o zapachu Maliny i Piwonii ♥
Reszta rzeczy jest dla mnie zupełnie nowa. Są to: Pielęgnujący Balsam do mycia z Masłem Shea, Woskiem Pszczelim i Olejkiem Różanym oraz Pielęgnujący Krem do mycia z Masłem Shea i Akacją. Jeden z nich już jest w użyciu i powiem Wam, że jestem pod wrażeniem!!!
Poza delikatnym i bardzo przyjemnym zapachem, tworzy kremową i gęstą piankę w czasie kąpieli. Zapach utrzymuje się na ciele dłuuuugo - mój mąż kochany aż mnie pytał czym tak ładnie pachnę - więc to nie jest ściema :D Skóra też jest taka gładziutka i miękka - ja jestem zadowolona na maxa!!!
Ciekawa jestem balsamu do mycia, ale o tym będę mogła się wypowiedzieć za jakiś czas dopiero...póki co testuję kremik i kończę swój poprzedni żelik LPM. Znacie produkty LPM? Lubicie? A może też jesteście ambasadorkami? Pochwalcie się w komentarzach, bo jestem ciekawa?
Teraz już kończę ten mój nietypowy, troszkę jubileuszowy - bo 250. post na blogu :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na kolejny paznokciowy post, który pojawi się na pewno w weekend, chociaż nie wiem dokładnie kiedy uda mi się go skrobnąć :)
Buziaki - Eliza ♥
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńUwielbiam :) kończę którąś z kolei butelkę (taką jak dostałaś Maliny i piwonie ;) bossski zapach) i na pewno nie będzie ona ostatnią :) buziaki
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też uwielbiam, zwłaszcza te maliny i piwonie :)
UsuńSuper! Gratulacje!!! ♥
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluję współpracy :) Zawsze czaiłam się na te żele, ale coś mnie odciągało. Teraz po prostu muszę sprawdzić zapach maliny i piwonii, takie połączenie musi być obłędne :D
OdpowiedzUsuńJa ten zapach uwielbiam :-) inne też są fajne, żeby nie było :-P
Usuń