Mroczne róże - SOPHIN GelLac 652


Cześć Gwiazdeczki! Wczoraj zrobiłam pazurki i tak bardzo mi się podobały, że od razu obrobiłam foteczki i skleiłam film...tak, tak - znowu zrobiłam film. Po dość długiej przerwie i oczywiście "znowu coś nie wyszło" :)


Tym razem zdecydowałam się zrobić film w świetle dziennym...no cóż, szału nie ma. Dzienne to mocno powiedziane - wczoraj było tak okropnie ciemno, szaro, buro i ponuro, że szkoda gadać. Same zobaczycie.


Mam straaaasznie dużo zdjęć, więc zakładam, że dzisiejszy post będzie tasiemcem, ale nie obiecuję! :P Jak już pisałam pazurki ekstremalnie mi się podobają - składa się na to kilka czynników: długość, kolor i samo zdobienie.


Wyobrażacie sobie, że już prawie rok nie miałam takich pazurów - teraz nawet najprostszy pomysł zyskuje na urodzie. Nie to, że nie lubię nosić króciaków, ale same wiecie...długie szponki są takie kobiece...aaach!


Zdobienie było "strzałem od pierwszego wejrzenia" jak tylko wpadły mi w ręce różane naklejki, od razu wiedziałam, że połączę je z tym konkretnym lakierem, który od 2 miesięcy czekał na recenzję (ach ta awaria aparatu...).


To może po kolei, bo zaraz się zamotam i nikt nie dojdzie ładu w mojej paplaninie... Zacznijmy od naklejek. Kupiłam je we wrześniu w BORN PRETTY STORE za punkty (och, kto by się spodziewał, prawda?)...


Podobały mi się już dawno temu, ale zawsze wybierałam coś innego. W końcu się ogarnęłam i kliknęłam "wrzuć do koszyka". Byłam pewna, że są to zwykłe naklejki na paznokcie - takie wiecie...z klejem...


No cóż...nie wiem gdzie miałam oczy i jak czytałam opisy (zawsze czytam dokładnie!), ale byłam ekstremalnie zdziwiona, kiedy wczoraj zasiadłam do robienia nowego mani a moje naklejki nie chcą się odkleić od kartonika...


Tknięta niejasnym przeczuciem, przewertowałam swoje zamówienia, odnalazłam uparte naklejki i...okazało się, że są naklejkami wodnymi. Brawo ja! Mistrzyni czytania ze zrozumieniem - pani nauczyciel pfff...


Generalnie lubię naklejki wodne, wiecie o tym, ale jak zobaczyłam takie całopaznokciowe giganty od razu wiedziałam, że łatwo nie będzie! Tym razem się nie pomyliłam. Na szczęście zaczęłam od niefotografowanej dłoni.


Okazało się to świetnym posunięciem, bo były problemy z aplikacją. Niemniej jednak nakładając je na 3 paznokcie prawej dłoni nabrałam wprawy i już wiedziałam co i jak. Na prezentowanej dłoni poszło już gładko!


Naklejki są naprawdę piękne i warte zachodu, więc jeśli jesteście zainteresowane znajdziecie je TUTAJ w aktualnie promocyjnie cenie $0,99. Zachęcam też do korzystania z mojego  kodu: ELZB10 - miło by było :)


No...jeśli chodzi o naklejki to by było tyle. teraz wypada napisać o głównym bohaterze tego posta - przepięknym lakierze w kolorze pruskiego błękitu ♥ Ojjjj, dawno już na niego chorowałam - w końcu mam!


Lakier otrzymałam od cudownej Rusłany z COSMO ART w ramach współpracy i ambasadorstwa marki SOPHIN. Wiecie, że lakiery SOPHIN to moja wielka miłość od pierwszego wejrzenia - nigdy nie zawiodły!


Nie mówię Wam tego ze względu na współpracę, naprawdę są to jedne z moich ulubionych lakierów - uwielbiam je za mnogość kolorów, wykończeń, za trwałość, konsystencję...za szybkie wysychanie też!


Emalia, którą Wam dzisiaj prezentuję należy do serii GelLac i oznaczona jest numerkiem 652. Seria ta jest zestawem lakierów o żelowym wykończeniu bez konieczności użycia lampy UV. Połysk jest naprawdę WOW!


Na zdjęciach bez zdobień widzicie 2 warstwy lakieru jeszcze bez specjalnie dedykowanemu tej serii top coatu. Jeśli chodzi o top mogę Wam go polecić z czystym sumieniem - świetnie utwardza, daje piękny połysk.


Koleżanki czasem mnie pytają czy mam hybrydy (a wiecie jak błyszczące bywają), więc sobie wyobraźcie. Jeśli chodzi o tzw. "dane techniczne" to: prosta i elegancka buteleczka 12 ml z bardzo wygodną nakrętką..


Świetnie napigmentowany - wystarczą dwie cieniutkie warstwy do krycia, jakie widzicie na zdjęciach. Czas schnięcia rewelacyjny - kończąc drugą rękę można spokojnie wracać do kolejnej warstwy na pierwszej łapce.


Prosty, średniej grubości pędzelek jest idealny do precyzyjnego manewrowania przy skórkach. Lakier nie rozlewa się i ładnie się samopoziomuje. Nie znalazłam żadnych minusów. No i ten kolor....cud miód i orzeszki!


Lakier znajdziecie w internetowym sklepie marki SOPHIN, a żeby było łatwiej to kliknijcie TUTAJ. Cena: 28 zł. Biorąc pod uwagę pojemność i jakość nie jest ceną wygórowaną. Stanowczo polecam - będziecie zachwycone.


Myślę, że warto dodać informację o braku szkodliwych substancji takich jak formaldehyd, toluen, kamfora, DBP czy parabeny. Jest produkowany zgodnie z zasadą BIG5FREE - to też ma znaczenie, prawda?


CZEGO UŻYŁAM:

- odżywki EVELINE 8 w 1;
- SOPHIN GelLac 652;
- SOPHIN GelLac UV top coat;
- naklejek wodnych z BPS;
- dwóch rodzajów cyrkonii (mniejsze i większe);
- nożyczek (różnych);
- pilnika;
- talerzyka z wodą;


CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŚREDNI

ZAPRASZAM NA FILM
(polecam jakość HD)


Dodatkowe zdjęcia:


Dziękuje marce SOPHIN i firmie COSMO ART z możliwość testowania lakierów
Dzięki, że dotrwałyście do końca tasiemca ♥
Buziole - Eliza :*

Komentarze

  1. Piękne pazurki! Na długich można zmieścić więcej śliczności <3 A kolor lakieru faktycznie mega :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana! Ja w kolorze lakieru jestem totalnie zakochana :)

      Usuń
  2. Zarówno lakier, jak i naklejki prezentują się fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Długie pazury ... piękne :) A film jak zwykle obejrzałam z największa przyjemnością :)Kolor lakieru jest mega !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny kolor i te naklejki cudnie dobrane, kupuję to! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie to wygląda - i naklejki, i odcień lakieru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już pisałam, od razu wiedziałam, że połączę je ze sobą :)

      Usuń
  6. Idealnie spasowałaś ten lakier z naklejkami :) I faktycznie masz długaśne paznokcie - zazdroszczę, bo tak długich to nigdy nie udaje mi się zapuścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mi też bardzo przypadło do gustu to połączenie - a ile komplementów zebrałam :D

      Usuń
  7. Mam ten kolorek. Świetnie wpasował się jeśli chodzi o to zdobienie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię kwiatowe wzory :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam podobny odcień z semilaca, a teraz czakam na jakieś świąteczne zdobienie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie, uwielbiam kwiatowe wzorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 47 year-old Information Systems Manager Ferdinande Nevin, hailing from Madoc enjoys watching movies like Funny Bones and Skiing. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 375 MM Spider. przejdz tutaj

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz