Bubbles - ćwieki z DROGERIA.PL


Cześć! Dzisiaj moje dziecko obudziło mnie o nieludzkiej porze (przed 6 w sobotę!), postanowiłam to wykorzystać na nowy post...przecież nie będę sprzątała o tej godzinie :) No więc jestem...dzisiaj lekko w stylu punk.


Głównym bohaterem dzisiejszego posta są ćwieki, które otrzymałam wraz z lakierami ZILA ze sklepu DROGERIA.PL . Lakiery zrecenzowałam już dawno -> TU, TU i jeszcze TUTAJ, natomiast o ćwiekach zapomniałam...


Tak to jest jak się ma wszystkie rzeczy do zrecenzowania w jednym miejscu. Na szczęście raz na jakiś czas przeglądam zawartość "torby z nowościami" i właśnie w takich okolicznościach znajduję zapomniane gadżety.


Tak było i tym razem. Aż mnie ciarki przeszły jak zobaczyłam karuzelkę z ćwiekami...okropna jestem :P Za to od razu przyszedł mi do głowy pomysł jak te cudeńka wykorzystać i to wszystkie na raz, a co! :) 


Lubię czasem przesadnie naszpikować pazurki ozdobami - siedzi we mnie jeszcze ten słuchający punk-rocka dzieciak. W końcu nosiło się glany, skóry i czernie od stóp do głów ( z ciuchami mi generalnie zostało)...


Stylistyka paznokci jak najbardziej w moim stylu ♥ Czarny lakier i mnóstwo ćwieków w 3 odcieniach i w różnych rozmiarach...wyszło tak trochę bąbelkowo - stąd tytuł wpisu :) Też widzicie bąbelki? Czy to moja szalona wyobraźnia?


Pazurki, choć czarne, bardzo przyciągały wzrok. Kilka osób musiało "pogłaskać" paznokcie z głośnym WOW przy okazji :) Lubię takie reakcje, moja próżność (paznokciowa, bo generalnie jestem raczej skromna) jest wtedy zaspokojona.


Jejku, coś dzisiaj mi się włączył tryb gaduły...może przejdę do konkretów, jak myślicie? :D Jakieś kilka słów technicznych o wykorzystanych produktach i takie tam...chyba o tym właśnie jest ten blog - czasem zapominam :P


Czarny lakier to zdecydowanie moje ulubiona czerń ostatnich miesięcy. Otrzymałam go w ramach współpracy od DROGERIA.PL a jest to ZILA gloss 109 onyx, który znajdziecie klikając TUTAJ :)


Tam niewielka, 8 mililitrowa buteleczka kryje niesamowicie napigmentowaną czarną emalię. Uwierzcie mi, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to klasyczny jednowarstwowiec ♥ Coś wspaniałego! Serio!


Po nałożeniu jednej, niegrubej warstwy nie znajdziecie ani grama prześwitu. Paznokcie pokryte są idealnie. Jak zapewne się domyślacie, wrzuciłam na pazurki drugą warstwę - kolor nabrał głębi,a powierzchnia zrobiła się gładka.


Druga warstwa posłużyła mi również jako materiał "przyczepny". Na świeżo nałożoną drugą warstwę lakieru poukładałam ćwieki i je podociskałam. Tym razem nie używałam żadnego kleju, nie było takiej potrzeby :)


Ćwieki, mimo tego, że niektóre są naprawdę sporych rozmiarów, trzymają się świetnie. Pierwszy odpadł dopiero na trzeci dzień, a i to nie sam z siebie - zaczepiłam o coś i szarpnęłam ręką to odpadł :) Przykleiłam go wtedy klejem.


Ta dobra przyczepność ćwieków nie jest przypadkowa :) Dzieje się tak dlatego, że nie są to po prostu metalowe ćwieczki...pod spodem mają taką fajną, silikonową (czy jakoś tak) warstewkę, która świetnie przylega do paznokci.


Wszystkie tego typu ozdoby powinny to mieć, znacznie ułatwiłoby to pracę, naprawdę. Niestety przeszukałam cały dział "ozdoby do paznokci" w DROGERIA.PL i nie znalazłam tych ćwieczków :(


Podejrzewam, że po prostu "wyszły". Mam nadzieję, że wrócą, bo naprawdę są godne polecenia ♥ Nie wiem czy zauważyłyście, że w karuzelce jest ich całe mnóstwo i w różnych kolorach - w trzech dokładnie :) 


Mamy 4 wersje rozmiarowe w kolorze srebrnym, złotym i takim czarno-grafitowym, bardzo ciekawym zresztą...wszystkie trzy mam na pazurkach, jak się przyjrzycie dostrzeżecie ten kolorystyczny szał :P 


CZEGO UŻYŁAM:

- odżywki NAIL TEK 3 (Żanetko, kupiłam wczoraj nową, bez formaldehydu, użyję w następnym mani!);
- ZILA gloss 109 onyx;
- SECHE VITE (utwardzający top);
- ćwieki z DROGERIA.PL;


CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - BARDZO ŁATWE:

1. Nakładamy odżywkę - zdj. 1;
2. Nakładamy dwie warstwy koloru - zdj. 2;
3. Na jeszcze wilgotny, a najlepiej zupełnie mokry lakier układamy ćwieki, lekko dociskamy - zdj. 3;
4. Czyścimy niedoskonałości, nakładamy top i gotowe :)


DODATKOWE FOTECZKI (dużo!):


Dziękuję DROGERIA.PL za możliwość testowania ćwieczków ♥


Dzisiaj tyle, do zobaczenia wkrótce!
Miłego weekendu - Eliza ♥

Komentarze

  1. Mam podobne ćwieki. Dobrze wyglądają u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! a u Ciebie nie wyglądają dobrze? Mnie się wydaje, że na Twoich paznokciach wszystko wygląda rewelacyjnie :)

      Usuń
  2. Świetny post :D Zdjęcie ze smerfetką czaderskie ;) Baaaardzo się cieszę, że masz nową odżywkę :* Z całego serducha życzę, żebyś nie miała odstawiennego i trzymam kciuki! ❤️
    Paznokcie faktycznie bąbelkowe :) Cudne i takie grrrr rockowe :D Oj tak... Ja też miałam taki styl, ja mówiłam - motorowy ;) Nigdy nie nosiłam glanów bo wydawały mi sie mało kobiece, ale czern od stop do głów, skory, cwieki... Oj, to były czasy ;) Do tej pory mi zostało i potrafię wrzucic bezpalcowe skórzane całuski na dłonie i dołożyć naćwiekowaną bransoletkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Smerfy na zdjęciach to na prośbę mojego syna - przyniósł i mówi "mamo zrób zdjęcie ze Smerfetką"...no przecież nie odmówię! Boję się zmienić odżywkę, chyba będę na razie na zmianę stosować, chociaż z drugiej strony i tak mam mega krótkie paznokcie...żelatynuję, olej rycynowy i kokosowy też w użyciu - może jakoś się uda... A glany uwielbiałam, nosiłam jeszcze na początku pracy :)

      Usuń
    2. Pewnie, możesz na zmianę na razie stosować :) A jak zauważysz coś niepokojącego - choć wcale nie musi się nic takiego zdarzyć! - to od razu herbaciany :) Tylko nie sam, zmieszaj z rycynowym. Bedzie dobrze 😘

      Usuń
    3. Oby! Już kiedyś miałam problemy po odstawieniu, więc teraz raczej też się spodziewam! :)

      Usuń
  3. cudne mani ;) ja też miałam taki styl, glany po kolana dalej stoją w mojej szafie, nosiłabym do dziś,ale od czasów gimnazjum trochę się przytyło i cisną mnie w łydki, a luźno zasznurowane nie wyglądają już tak fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj moje glany już dawno poszły w zapomnienie, chociaż nie powiem, czasem by się chciało do nich wrócić... :)

      Usuń
  4. Faktycznie jak bąbelki. :D Przez to całe mani kojarzy mi się z gotującym się w kotle mrocznym wywarem. Świetne mani, dobre też na Halloween. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehhe, no jakoś tak bąbelkowo wyszło :) O mrocznym wywarze nie pomyślałam :)

      Usuń
  5. Też mam taką próżność paznokciową. :D
    Paznokcie mi się podobają i jak najbardziej widzę bąbelki.
    Ja nigdy glanów nie miałam i nie będę miała. ;) Skórę i ćwieki omijam szerokim łukiem. Jedyne miejsce, gdzie wychodzę poza styl (ale nie za bardzo) to paznokcie. :)
    Hmm... Ciekawe jakby wyglądała smurfetka w czarnej sukience i glanach. :D
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh, chyba każda z nas ma :) dlaczego omijasz szerokim łukiem? aż tak nie lubisz? :)

      Usuń
  6. Czarny, czarny ... pysznie, kocham czerń w każdej postaci. Mogę się ubrać cała na czarno i do tego jakieś odlotowe kolczyki ... mam fazę na kolczyki, duże kolczyki. A mani super bąbelkowe, szukałam takich ćwieków ale stricte w kolorze czarnym. Złote i srebrne mam pod dostatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham czerń... Generalnie tak bardzo że szaleństwem kolorów jest jak mam coś czarno-białego ;) Ja te po prostu dostałam jako dodatek do lakierów ale fajne rozmiarowo są i jakościowo też!

      Usuń
  7. Super to wygląda! Ja nie lubię nosić ozdóbek, ale lubię podziwiać mani z nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKI! A ja z kolei uwielbiam ozdoby wszelkiej maści :)

      Usuń
  8. Super rockowe zdobienie! Kto z nas nie nosił glanów? :) Pamiętam, że nawet w środku upalnego lata do krótkich sukienek je zakładałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj tak, też tak robiłam ;) jeszcze wtedy nosiłam krótkie sukienki i spódnice... Szczupła byłam ;P

      Usuń
  9. 41 year old Paralegal Alessandro Tolmie, hailing from Sheet Harbour enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Video gaming. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Ferrari 333 SP. czytalem to

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz