Wiosenna baletnica - Nicole Diary 132 (BPS review)


Cześć! Jak się miewacie? Znowu zniknęłam na długo 😣 niestety jakoś tak mi się ze wszystkim nie składało, ale jestem...trudno mi zrezygnować z tego miejsca 😉 Muszę przyznać, że ostatnio mam bardzo długi kryzys związany z malowaniem paznokci...



Nie dość, że nie mam na to zbyt dużo czasu (zrozumieją to mamy niemowlaków), a dwa - jakbym straciła cały zapał do tego ... Nie umiem zrobić ładnych pazurów, nie mam na nie pomysłów i w ogóle ciężko mi się z nimi ogarnąć. Też tak czasem macie?


Ostatnio jak próbowałam zrobić pazury, wpadłam w bardzo ciężki nerw bo mi totalnie nic nie wychodziło...nie dałam rady nawet dobrze odbić wzoru z płytki, w rezultacie czego byłam tak okrutnie wyprowadzona z równowagi, że aż głupio się przyznać 😜


Skończyło się na jednym kolorze na wszystkich pazurach...nie miałam siły kombinować, ale to nie znaczy że się już totalnie poddałam 😏 tydzień później znowu usiadłam do paznokci i postanowiłam dać sobie czas i małymi kroczkami wracać do zdobień - na pierwszy rzut poszły naklejki wodne...


Ale dziś nie o tym przecież 😝 W dzisiejszym poście chciałabym Wam przedstawić delikatne zdobienie, w którym użyłam płytki NICOLE DIARY 132, którą dostałam w ramach współpracy od BORN PRETTY STORE.  Nieźle się nakombinowałam przy tych pazurach, nie powiem...


Sama płytka jest bardzo fajna - mała, kwadratowa i pełna różnorakich, kobiecych figur jakby niedbale narysowanych pędzlem/ołówkiem. Dla nieco bardziej zdolnych niż ja, na pewno nie byłoby problemem zmalowanie takiego wzoru własnoręcznie, no ale cóż...ja nie umiem 😙


Ale właśnie po to są stemple, żeby sobie rekompensować braki umiejętności, prawda? Ja szczerze polecam tę formę zdobienia pazurków. A płytki NICOLE DIARY są według mnie godne polecenia, zresztą co mam Wam mówić, jak i tak większość z Was ma i używa 😉


W tym mani użyłam dwóch lakierów marki KINETICS, które zakupiłam stosunkowo niedawno (skusiłam się na 10 kolorów) - piękna, miętowa zieleń to nr 201 o nazwie Tiffany, a nieskazitelna biel  to numerek 001 i nazywa się Beginnings.


Swoją drogą niewiele jest białych lakierów, z których jestem naprawdę zadowolona...ten należy do tego wąskiego grona. Dwie niezbyt grube warstwy załatwiają sprawę - nie ma smug, prześwitów ani żadnych innych nieprzyjemnych niespodzianek 💗


Jako, że niespecjalnie pięknie mi powychodziły łączenia kolorów, musiałam dodać srebrne linie malowane linerem marki WIBO (starym jak świat, ale nadal w dobrej formie to nie wyrzucam...). Wyszło całkiem sympatycznie, ale i tak kręciłam nosem...to jeszcze nie to!


Dzisiaj już kończę, mam silne postanowienie cotygodniowego malowania paznokci (na razie udało mi się już 3 razy(!!!). Pamiętajcie o moim kodzie w BPS: ELZB10...no i o tym, żeby jednak czasem do mnie zajrzeć bo zdarza mi się wciąż tu coś skrobnąć...nic nie poradzę, że to lubię 💕

Pozdrawiam Was serdecznie - Eliza ♥


Komentarze

  1. wygląda takie połączenie genialnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nawet nie wiesz jak mnie cieszy to, że Ci się podoba ☺️

      Usuń
  2. ja z chęcią zaglądam, bardzo lubię ten zakątek internetu i mam nadzieję, że mimo wszystko z niego nie zrezygnujesz ;) trzymam kciuki za powrót weny, sama wiem jak jest, też mi się to zdarza, najczęściej w wakacje, o dziwo wtedy gdy mam więcej czasu na malowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałam takiego kryzysu od 20 lat, dramat! Ale powoli, powoli z tym walczę i jakoś idzie 🙂 Cieszę się, że tu jesteś 💓

      Usuń

Prześlij komentarz