W norweskim sweterku - BPS red stamping polish #5

Cześć! Kurczę, nie mam kiedy napisać dla Was posta! Przedświąteczna gorączka dopadła i mnie...nie wiem w co ręce wsadzić. Dzisiaj piszę do Was już z Krakowa - w tym roku tutaj spędzam święta...liczę na odpoczynek!

Ostatnie kilka dni to było szaleństwo - załatwianie wszystkich przedświątecznych spraw bywa okropne. Bieganie po prezenty, sprzątanie, w szkole oceny proponowane i inne rady pedagogiczne (zapomniałam o jednej!)

Dzisiejsze pazurki już w świątecznym klimacie, ale jeśli starczy mi czasu zrobię na wigilię coś nowego - po tych wszystkich pasztetach i keksach oraz tonie zmywania powycierały mi się końcówki pazurków...cóż :P

Może dzisiaj znajdę czas na nowe mani...ale tu nie ma pewności - czas taki a nie inny, coś do zrobienia zawsze się znajdzie :) Za to już jutro wieczorem...hahah, sytuacja może już wyglądać inaczej - w końcu!

Jak widzicie moje pazury się jeszcze trzymają, ale to już raczej ich koniec - kciuki nie wytrzymały presji i widzę, że już pękły z boku. Trudno się będzie z nimi rozstać - strrraaaaasznie tęskniłam za długimi paznokciami!

Dzisiejszy post to recenzja czerwonego lakieru do stempli, który wybrałam sobie do testów z BORN PRETTY STORE. Do tej pory nie miałam klasycznego czerwonego lakieru do stemplowania, pomyślałam: czemu nie?

Uwierzcie mi, była to BARDZO dobra decyzja :) Buteleczka jest niewielkiej pojemności - zaledwie 6 ml,ale z drugiej strony po co nam więcej? Do stempli starczy na długo, a lakier jak każdy inny w pewnej chwili gęstnieje...

Maleńka kanciasta buteleczka wypełniona jest rewelacyjnie napigmentowanym lakierem o idealnej konsystencji. Nie jest zbyt rzadki, ani zbyt gęsty - świetnie wypełnia żłobienia płytki i bardzo dobrze się odbija.

Kolor jest bardzo intensywny i myślę, że sprawdziłby się nawet na ciemnym tle - jakość jest naprawdę świetna. Co ciekawe, mimo swojej intensywności łatwo go zmyć ze skórek. Nie barwi ani się nie maże ♥

Mam już jeden lakier do stempli z tej serii (numer 31, a pokazywałam Wam go TUTAJ) i powiem Wam, że chcę więcej. Przy najbliższej okazji wybiorę sobie jakieś kolejne fajne kolorki, których nie mam w swojej kolekcji :)

Gdybyście były zainteresowane - lakier znajdziecie TUTAJ. Aktualnie jest przeceniony i kosztuje zaledwie $1,99. Byłoby miło gdybyście w razie zakupów użyły mojego kodu ELZB10 (10% zniżki na nieprzecenione produkty).

Wzór pochodzi z płytki bp-l018, którą dostałam do testów w ubiegłym roku. Wydaje się być idealna na tę porę roku - zima (co prawda tylko w kalendarzu, ale jednak) i święta to idealna pora na sweterkowe wzory :)

Tym razem wrzuciłam klasycznie "norweskie sweterki" - reniferki, gwiazdy i choinki w biało-czerwonych kolorach wyglądają uroczo :) No i kojarzą się ze świątecznymi klimatami, a tak właśnie miało być ♥

Nieakcentowane paznokcie pomalowałam moją "czarnopiątkową" zdobyczą - przepięknym CHINA GLAZE raspberry festival. Kupiłam go w sklepie eurofashion za całe....3,50 zł! Nieźle, prawda?

Pod wzorkami oglądacie standardowo już moją najukochańszą biel od SOPHIN - 357 z serii silk (jeśli chcecie kupić -> KLIK). Uwielbiam ten lakier - świetne krycie, czas schnięcia i ten porcelanowy look ♥

A co Wy nosicie na swoich pazurkach? Macie w ogóle czas, żeby o tym pomyśleć? A może skusiłyście się na niezniszczalne hybrydy? Czekam na Wasze komentarze i świąteczne wpisy na Waszych blogach :)

CZEGO UŻYŁAM:

- odżywki EVELINE 8 w 1;
- CHINA GLAZE raspberry festival;
- SOPHIN 357;
- BPS lakier do stempli nr 5;
- taśma w płynie z BPS;
- utwardzacz SECHE VITE;
- płytka BPS bp-l018;
- jelly stamper XXL z BPS;

CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŁATWE:

1. Nakładamy odżywkę - zdj. 1, następnie po 2 warstwy lakierów - zdj.2;
2. Zabezpieczamy skórki taśmą w płynie;
3. Nanosimy lakier na płytkę, zdejmujemy jego nadmiar - zdj.3 i przenosimy na stempel - zdj. 4;
3. Stemplujemy paznokcie - zdj. 5 i zdejmujemy taśmę zabezpieczającą;
4. Czyścimy skórki i nakładamy top. Gotowe :)

Dodatkowe zdjęcia:

 

 

 

To by było na tyle...
Życzę Wam pięknych Świąt!!!
- Eliza ♥