Koronki jak kameleon - Beauty Big Bang Chameleon Nail Polish

Cześć Gwiazdeczki! Ależ mi zeszło przez tę końcówkę roku szkolnego! Standardowo czas gdzieś mi umknął niepostrzeżenie i ani się obejrzałam kiedy minęły 4 tygodnie od ostatniej publikacji...zamorduję swojego bloga takim postępowaniem!

W każdym razie już mam wakacje :D Co prawda jutro muszę jeszcze zajrzeć do szkoły (czegoś brakuje w dzienniku.... - chyba do końca życia nie nauczę się idealnego prowadzenia tego dziadostwa) ale to już nie to samo!

Pazurki, które możecie dzisiaj oglądać nosiłam około weekendu majowego (tego pierwszego). Pamiętam, że nie byłam z nich zbyt zadowolona, ale z tego co widzę na zdjęciach prezentują się całkiem znośnie :)

Jest to pierwsza z trzech recenzji produktów Beauty Big Bang, które otrzymałam do przetestowania w ramach blogerskiej współpracy :) Wszystkie są już sprawdzone, więc spodziewajcie się, że niebawem pojawią się na blogu :)

Na pierwszy rzut poleciał lakier, który mnie najbardziej ciekawił, czyli benzynkowy fiolecik, którego kameleonowa natura zmienia jego kolor w zielono-złoty jeśli się spojrzy pod odpowiednim kątem :) Na zdjęciach udało mi się to nawet uchwycić :)

Lakier przychodzi do nas w eleganckim, kartonowym pudełeczku, na którym znajdziemy skład i inne takie :P Pudełeczko dodatkowo zabezpiecza emalię podczas transportu...później raczej nie ma zastosowania - ja wyrzuciłam :P

Niewielka buteleczka skrywa w sobie 9 ml lakieru, szeroki pędzelek ułatwia malowanie...Sama emalia jest stosunkowo gęsta, ale nie na tyle żeby utrudniać malowanie, które można zaliczyć do raczej bezproblemowych...

Na początku trochę się wystraszyłam, że ma nędzne krycie. Pierwsza warstwa wyglądała jak mgiełka...kolor ledwie widoczny, krycie żadne. Na szczęście z każdą kolejną warstwą było tylko lepiej. Na zdjęciach widzicie 3 warstwy :)

Ciekawostką jest to, że lakier nie śmierdzi "lakierowo" tylko jakoś tak inaczej...jakby delikatniej. Jednak nie miejcie złudzeń, nie jest to ładny zapach...po prostu mniej daje po nosie niż reszta moich lakierów :P

Jeśli podoba się Wam ten cudak, znajdziecie go TUTAJ w cenie 22,25 zł. Numerek 003 jakby ktoś pytał :) Oczywiście zachęcam do zakupów z użyciem mojego kodu zniżkowego: ELIZA , który daje 10% zniżki i pozostawia ślad skąd się w sklepie wzięłyście :)

Piękny kameleonowy lakier zestawiłam z jasnym SOPHINEM nr 357 (bardzo delikatny róż), który na zdjęciach wygląda raczej jak biały, niż różowy podkładzik... no cóż, musicie mi uwierzyć na słowo - na żywo kolor był widoczny :)

Na jasnym podkładzie zrobiłam koronkowe stemple. Wzór pochodzi z dawno nie używanej przeze mnie płytki BPS -> bpl-030 . Jak widzicie poniżej płytka pełna koronek z raczej dużymi oczkami - wzory też raczej z tych większych :)

Można z nią fajnie pokombinować, kiedyś widziałam gdzieś w internetach wzory z tej płytki jako kolorowane stemple w wersji pastelowej - muszę przyznać, że wyglądały rewelacyjnie...cały czas sobie obiecuję, że kiedyś też spróbuję.

Nad lakierem do stempli musiałam trochę podumać. No bo to nie jest prosta sprawa dobrać stemple do lakieru, który zmienia kolor w zależności od kąta patrzenia :P Okazało się, że mam coś wartego uwagi w swoich zbiorach...

Był to lakier COLOUR ALIKE & B. LOVES PLATES z serii "galaxy" B. a Wenus - też kameleonek. Co prawda nie zmienia barw tak jak główny bohater , ale razem z nim prezentował się naprawdę sympatycznie - byłam zadowolona ze swojego wyboru :)

Na sam koniec dokleiłam po ciemnofioletowej cyrkonii na środek koronkowego kwiatka - bez ozdóbek było jakoś tak smutnawo. Całość jak wygląda, same widzicie :) Mam nadzieję że nie najgorzej :)

Tak to wszystko mniej więcej wyglądało...Trochę się zdziwiłam, ale nie mam fotki wszystkich użytych produktów ani mojego tradycyjnego "co i jak"...widocznie bardzo szybko robiłam mani - albo byłam tak bardzo niezadowolona :P