Odważne zygzaki - BPS bpy03 water decals review


Hej! Heheh, w końcu jestem na tyle przytomna wieczorkiem, żeby napisać posta :) Wyobraźcie sobie, że w tym tygodniu chodziłam spać niemalże z moim 4-latkiem...chyba ta wiosna tak mnie osłabia, albo starość...


Dzisiaj przychodzę do Was z pazurkami, które wciąż noszę (chociaż jutro zamierzam zmienić mani) i z którymi bardzo mi dobrze :) Zrobiłam je na pewno w tym tygodniu, zajęło mi to dosłownie kilka minut a efekt...fajny :)


Początkowo (w sensie na etapie szykowania produktów) nie byłam pewna, czy właściwie dobrałam kolory, ale jak już skończyłam , wiedziałam, że kolorystycznie jest ok. Któż by pomyślał? A jednak...mnie się podobało!


Moim zdaniem akcentowane paznokcie i cała reszta świetnie się zgrały ze sobą...Bordowo-śliwkowy lakier SALLY HANSEN (mowa o numerze 639 "scarlet fever") idealnie wygląda z neonowo-zielonymi ćwiekami :)


Trochę zapomniałam o lakierach SH...a przecież mam ich całkiem pokaźną gromadkę (kilkadziesiąt...tak bez zagłębiania się w szczegóły). W tym szaleństwie nowych lakierów, dawni ulubieńcy czasem idą w odstawkę :)


Ten konkretny kolor był ulubieńcem wakacji 2 lata temu - używałam go naprawdę często :) Od tamtego czasu chyba go nie ruszałam, aż do tego tygodnia. Na zdjęciach widać 2 warstwy emalii, krycie świetne.


Czas schnięcia bardzo przyzwoity, zresztą kto zna lakiery tej marki, ten wie :) Zdziwił mnie fakt, że lakier mi odprysł...nie pamiętam takich przygód z tymi emaliami...może to przez fakt, że baaardzo często moczyłam łapki...


Taki to ten przedświąteczny czas....wzmożona aktywność porządkowo-przygotowawcza, a paznokcie cierpią, ojjjj cierpią :) Generalnie w przyszłym tygodniu kładę sobie hybrydkę, bo inaczej się chyba nie uda!


Drugim lakierem jakiego użyłam w tym mani jest...tak, tradycyjnie SOPHIN. Tym razem delikatny fiolecik, a w zasadzie rozbielony wrzosik to numer 354 z serii matte allure. Wydał mi się idealnym kandydatem pod naklejki...


Nie pomyliłam się, biel byłaby zbyt oczywista, prawda? Lakiery tej serii pokazywałam Wam już kilkukrotnie (między innymi TUTAJ i TUTAJ). To bardzo przyjemna seria w delikatnych pastelowych kolorkach...


W tym mani nałożyłam 3 cienkie warstwy, bo tyle potrzebowałam do pełnego krycia bez prześwitów. Lakier wysycha na taki półmat- cudnie wygląda! Znajdziecie go w  sklepie online marki - KLIK (koszt: 20 zł).


Wiecie, że uwielbiam te lakiery i polecam je wszystkim - są warte każdej złotóweczki :) Ale dość już o lakierach...w końcu ten post jest recenzją wodnych naklejek, które dostałam w ramach blogerskiej współpracy.


Jest to już ostatni produkt z mojej współpracowej paczuszki od BORN PRETTY STORE... firmowe naklejki wodne oznaczone symbolem bpy03. Znajdziecie je TUTAJ w cenie $0,99 (promocja!!!)....


Na dość szerokim arkuszu (dużo szerszym niż kiedyś) znajdziecie dwa rodzaje wzorów - zygzaczki (część bez tła, reszta na tle różnokolorowych trójkącików) oraz lekko abstrakcyjna kombinacja linii w czterech kolorach.


Z naklejkami pracuje się absolutnie bezproblemowo. Folia jest idealnej grubości - nie za cienka (nie rwie się przy byle dotknięciu), ale też nie przesadnie gruba i łatwo jest ułożyć ją na paznokciu bez zniekształcania wzoru.


Nadmiar naklejki można spiłować lub po prostu zebrać patyczkiem nasączonym zmywaczem do paznokci ( ja właśnie tak to zrobiłam). Bezproblemowa obsługa naklejek podkręca tylko ich atrakcyjność - polecam!!!


Gdybyście skusiły się na zakupy zachęcam do wklepania mojego kodu promocyjnego ELZB10, który zapewnia 10% zniżkę na cały koszyk (oczywiście na produkty nieprzecenione) - będzie miło jak skorzystacie :)


CZEGO UŻYŁAM:

- odżywki NAIL TEK 3;
- SOPHIN 354;
- SALLY HANSEN CSM 639 scarlet fever;
- utwardzacza SECHE VITE;
- naklejek wodnych od BPS;
- neonowych, zielonych ćwieków;
- kleju do ozdób (o tym będzie oddzielny post);
- precyzyjnej pęsety;
- nożyczek i talerzyka z wodą;


CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŁATWE:

1. Nakładamy odżywkę - zdj.1, następnie kładziemy 2 lub 3 warstwy koloru - zdj. 2;
2. Z arkusza naklejek - zdj. 3, wycinamy odpowiednie wzory, zdejmujemy wierzchnią folię i zanurzamy na chwilę w wodzie - zdj. 4;
3. Kiedy naklejki odchodzą od kartonika delikatnie przenosimy je na paznokcie i osuszamy - zdj. 5.
4. Nadmiar naklejek zbieramy nasączonym w zmywaczu patyczkiem;
5. Na nieakcentowane paznokcie przyklejamy ćwieki - zdj. 6 i 7;
6. Nakładamy top, czyścimy niedoskonałości i gotowe :)


Dodatkowe fotki :)


Dziękuję za uwagę i do następnego... - Eliza ♥


Komentarze

  1. Ale fajne kolorki :D Ten z Sally śliczny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kolorystycznie bardzo przyjemnie :) Też mi się podoba! :)

      Usuń
  2. Ciekawe połączenie kolorystyczne i wyszło super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie zestawiłaś kolory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie podejrzewałam, że tak fajnie razem będą wyglądały :)

      Usuń
  4. Jakie czadowe :D Ten sophin mnie w sobie rozkochał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pomyślałabym, że takie kolory mogą razem wyglądać tak dobrze! Czasem warto zaryzykować nowe połączenia odcieni. :)
    Naklejki mi się podobają, choć są dość szalone. Idealnie dobrałaś do nich bordowy lakier i neonowe ćwieki. Hmm... miałam kiedyś 2 lakiery z tej serii Sally Hansen i nie byłam zadowolona, ale już nie pamiętam, co mi się nie podobało. Istnieje szansa, że nie umiałam jeszcze malować paznokci i, np. nakładałam za grube warstwy. ;)
    Ten Sophin u mnie wygląda, niestety, na biały.
    Pewnie już to pisałam, ale jestem pod wrażeniem, jak bardzo dopracowane są Twoje wpisy! Zdjęcia w pasujących ramkach, kolaż krok po kroku, kolaż na końcu. Jest na co popatrzeć, ale i co poczytać, a to nieczęsto zdarza się na blogach ze zdobieniem paznokci. :)
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, jak miło czytać takie komentarze <3 Co do mojego bloga to staram się, staram... i lubię z Wami "rozmawiać" :-D

      Usuń
  6. faktycznie efekt jest genialny! sama z przyjemnością nosiłabym takie pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale dziwne ale jednocześnie ciekawe i udane połączenie kolorów! Świetnie wyszło !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję....poszalałam kolorystycznie tym razem :)

      Usuń

Prześlij komentarz