Trochę abstrakcji


Dzisiejsze manicure trochę inne niż zwykle, trochę kombinowane za to bardzo abstrakcyjne :) Ostatnio przeglądałam swoje pazurkowe gadżety i odkryłam, że mam mnóstwo różnorakich pasków do frenchów* i właśnie takie paski postanowiłam w końcu wykorzystać (*o paskach zrobię w tygodniu wpis w zakładce Moje Akcesoria i Ozdoby). Jak widać nie są to klasyczne paseczki w kształcie łuków, nie są też użyte w klasyczny sposób :)

Och, ach...zapomniałam się pochwalić, że trochę odrosły mi pazurki - wszystko od razu na nich piękniej wygląda, chociaż i tak szału nie ma jeśli chodzi o długość :)  


 Co będzie potrzebne:
  • lakier bazowy, u mnie jest to Essence Studio Nails - Anti Split Nail Sealer;
  • biały lakier: Sally Hansen Complete Salon Manicure - Ivory Skull;
  • brokatowy lakier  Claire's Splatter effect - Fireworks;
  • ciemnoturkusowy Sally Hansen Complete Salon Manicure - Jungle Gem;
  • czarny lakier Sally Hansen Hard as Nails - Black Out;
  • utwardzacz Seche Vite - Dry Fast Top Coat;
  • paski do frencha w kształcie widocznym poniżej; 


Co i jak:
  1. Malujemy paznokcie lakierem bazowym i czekamy aż wyschną;
  2. Wszystkie paznokcie malujemy dwukrotnie białym lakierem - czekamy aż wyschną lub traktujemy je utwardzaczem;
  3. Akcentowane paznokcie (tu palec serdeczny i kciuk) malujemy dwukrotnie brokatowym lakierem. Lepiej jest nałożyć dwie cienkie warstwy niż starać się nałożyć odpowiednią ilość brokatu na raz, szybciej schnie i ładnie wygląda :)
  4. Odklejamy od szablonika paski do frencha i na chwilę przyklejamy sobie do dłoni, żeby zebrać nadmiar kleju;
  5. Przyklejamy paseczki na paznokcie - ja zrobiłam to jak wyszło, nie zastanawiałam się czy w tę stronę obrócić, czy w inną - w końcu jak abstrakcja to abstrakcja...;
  6. Malujemy czarnym lakierem z jednej strony paseczka i ciemnoturkusowym z drugiej (też bez żadnej regularności typu: turkus zawsze po lewej - po prostu co się weźmie to jest i już...) i zaraz po nałożeniu lakierów delikatnie zdejmujemy paseczek. Pazurki robimy po kolei, nie wszystkie na raz;
  7. Po wyschnięciu paznokci (czekamy, żeby nie porozmazywał nam się wzór) nakładamy top coat i gotowe :)


Manicure bardzo prosty, niemniej jednak trzeba: po pierwsze dobrze przykleić paski, żeby lakier pod nie nie zachodził, a po drugie baaaardzo ostrożnie zdejmować paski po pomalowaniu lakierami. W miejscach, w których zrobiłam to za szybko musiałam robić korekty :D ale chyba nie rzuca się to w oczy jakoś specjalnie mocno :) Jeszcze jeden rzut oka na efekty:


To tyle na dziś. W najbliższym czasie, tak jak pisałam wcześniej, zrobię wpis o paskach i szczelinkach w zakładce Moje akcesoria i ozdoby, także serdecznie zapraszam do zaglądania :) 

Komentarze

  1. nawet nie wpadlam na to zeby je tak wykorzystac, swietnie kochana

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz