Cześć! Matuchno kochana jak czas zapiernicza....nie wiem kiedy minął ten tydzień - dopiero dzisiaj zorientowałam się, że ostatnio publikowałam post calusieńki tydzień temu!!! Normalnie jest mi wstyd....
Na początek chcę Wam bardzo podziękować, że ze mną jeszcze jesteście, zaglądacie i mnie dopingujecie! To dla mnie bardzo ważne ♥ Nie, nie zamierzam rezygnować z bloga - mam nieco dłuższy kryzys ostatnio :P
Dzisiaj przychodzę do Was z typowo jesiennym zdobieniem i recenzją pięknego SOPHINka. Pazurki te zrobiłam jakiś czas temu, chyba na początku października...wtedy jesień była jeszcze piękna i złota...
Jeśli chodzi o głównego bohatera wpisu (mam na myśli lakier), wybrałam go sobie do testów w ramach współpracy tak trochę z przekory i wbrew swoim upodobaniom. Chciałam spróbować czegoś nowego...
SOPHIN nr 146 nie jest emalią, po którą sięgnęłabym w ciemno. Lubię raczej wyraziste kolory, a transparentne zazwyczaj w ogóle nie wchodzą w grę (no, chyba że chodzi o tinty, bo te uwielbiam....)
Ale od początku....Piękna i elegancka buteleczka o pojemności 12 ml jest znakiem rozpoznawalnym marki SOPHIN. Nakrętka świetnie leży w dłoni, nie ślizga się a prosty niezbyt gruby pędzelek maluje idealnie.
Lakier ma świetną konsystencję , w związku z czym nie rozlewa się na skórki. Jeśli chodzi o krycie, to jest to raczej transparentny kolor, którego ja nie nosiłabym solo - ale ja nie lubię prześwitujących końcówek.
Jest to lekko perłowy lakier z dużą ilością złotego shimmeru - naprawdę piękny! Ja użyłam go w kompozycji z rudym orlikiem i wyglądał obłędnie! Myślę, że może mieć wiele zastosowań - np. jako złoty top ♥
Widziałam go właśnie w takiej roli chyba u RAINBOW LYLL - wyglądał szałowo ♥ Myślę, że pewnie i ja zastosuję go jako upiększenie jakiegoś ciemnego kolorku...jestem pewna, że będzie wyglądał cudnie!
Mimo, że nie jest to typowa, w pełni kryjąca emalia, na pewno mogę Wam ją polecić z czystym sumieniem. Jestem pewna, że można ją wykorzystać w wielu stylizacjach. Lakier możecie kupić TUTAJ cena: 26 zł.
Żeby delikatny SOPHIN dodać pazura, okrasiłam go rudościami, błyszczącym brokatem i ćwiekami w kształcie trójkątów. Mimo prostoty, cała stylizacja baaardzo mi się podobała no i zwracała uwagę otoczenia!
Wspomniany rudzielec to ORLY o nazwie flicker, który kupiłam wczesną wiosną na targach w Warszawie (wtedy też poznałam przesympatyczną Rusłanę z firmy COSMO ART - dystrybutora marki SOPHIN).
W związku z tym, że kolorek pochodzi z jakiejś starej kolekcji, udało mi się go kupić za całe 10 zł (kupiłam jeszcze inne kolorki). Powiem Wam, że była to świetna decyzja - lakier jest piękny, a szczególnie jesienią ♥
Jest dość rzadki, więc trzeba uważać przy aplikacji. Krycie średnie - ja dałam 3 warstwy...Ale efekt super ♥ metaliczna ciemna pomarańczka wyglądała przyjemnie nawet na moich paznokciach :) Co o niej sądzicie?
Dla bardziej "jesiennego" looku, dodałam odrobinę brokatu na nieakcentowanych paznokciach. Takie rozwiane liście mi wyszły :P Brokat to ORLY - right amount of evil, kupiony kiedyś w promocji (a jak!).
Kolory to jedno, ale przyznajcie same, że nie byłoby tego zdobienia gdyby nie te ćwieki ♥ Uwielbiam je za to jak prezentują się na paznokciach! Po raz pierwszy pokazywałam je w TYM POŚCIE 1,5 roku temu :)
Jeśli wpadły Wam w oko, znajdziecie je TUTAJ w cenie $1,59 za 50 sztuk. polecam, bo poza tym, że wyglądają rewelacyjnie, to jeszcze są na tyle wąskie, że trzymają się paznokci aż do zmiany manikiuru :)
Nie wiem czy zauważyłyście, ale poza fajnym kształtem, mają jeszcze karbowaną powierzchnię co dodaje im tylko uroku...Jakby co, to wykorzystujcie mój kod rabatowy ELZB10 - 10% zniżki na cały koszyk ;)
Jeszcze tylko powiem, że granice lakierów robiłam za pomocą tasiemki, inaczej na bank byłyby koślawe, a tak wyszły mi piękne, równe linie. Szybko i bez zbędnych nerwów. Mam nadzieję, że się podoba!!! ♥
CZEGO UŻYŁAM:
- odżywki EVELINE 8 w 1;
- SOPHIN nr 146;
- ORLY flicker;
- ORLY right amount of evil;
- utwardzacza SECHE VITE;
- trójkątnych ćwieków z BPS;
- taśmy do zdobień;
CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŁATWE:
1. Nakładamy odżywkę (zdj.1) i po 3 warstwy lakierów (zdj. 2);
2. Przygotowujemy odpowiednią ilość tasiemek (zdj. 3) i naklejamy je na jasne paznokcie (zdj4);
3. Malujemy końcówki paznokci nieco grubszą (ze wzg. na krycie) warstwą rudego lakieru (zdj.5);
4. Natychmiast odklejamy tasiemkę i nakładamy ćwieki na jeszcze mokry lakier;
5. Nieakcentowane paznokcie pociągamy warstwą brokatowego lakieru;
6. Czyścimy skórki, nakładamy top i gotowe (zdj. 6);
Dodatkowe zdjęcia:
Dziękuję firmie COSMO ART za możliwość testowania lakierów SOPHIN
Piekne połączenie pomarańczy ze złotem, te ćwieki dodały pazura stylizacji - są śliczne :) Brakowało Twoich postów! Fajnie znów Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana ♥ Nawet nie wiesz, jak takie komentarze mnie motywują - naprawdę bardzo dziękuję :) :*
UsuńSuper całość, ciekawie jest :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję - nieskromnie powiem, że ja byłam bardzo zadowolona z tego mani :)
UsuńTen transparentny lakiery przypomina mi trochę efekt syrenki z Deni Carte :) Ładne połączenie :)
OdpowiedzUsuńTrochę może i tak :-) Dziękuję!
UsuńCiekawy mani choć pomarańcza nie jest moim kolorem :) I koniecznie przepędź tego lenia i publikuj częściej bo b. lubię tu zaglądać!
OdpowiedzUsuńNo ja pomarańczowe paznokcie noszę niezwykle rzadko - nie lubię u siebie... Ale te pazurki wyglądały naprawdę dobrze! Staram się przepędzić - to kombo lenia z brakiem czasu :-P
UsuńCiekawe zdobienie! :) Zdecydowanie na Tak!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
UsuńŚliczny ten Orlik a całość bardzo elegancka :) I proszę się poprawić z częstotliwością pisania. Nie tylko sprawdzianami żyje człowiek, odpuść trochę tym biednym dzieciakom a sobie przykręć śrubkę ... bo jak nie to ja się przejadę do Ciebie i przykręcę osobiście :P
OdpowiedzUsuńTo może przyjedź... <3 No staram się staram, ale czas tak zapiernicza, że szok!
UsuńSporo się dzieje na Twoich pazurkach. Lubię taki mix
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńŁał ten Sophinek jest bajeczny *_* nie trafiłam jeszcze na niego - bardzo mi się podoba :) Całe mani jest zachwycające - taka kobieca jesień :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iza ♥ Sophinek jest śliczniuchny bez dwóch zdań!
UsuńJakie cudowne ;) Wolę hybrydy, jednak Ty ze zwykłych lakierów robisz cuda ! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z hybryd też się da dużo...tak myślę :P
UsuńŚlicznie, ten Sophin jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńMhmmmm :P
Usuńciekawe mani ;) mnie ten lakier kojarzy się z efektem syrenki, zdecydowanie :D
OdpowiedzUsuńW sumie to i racja...nie podeszłam do niego z tej strony :)
UsuńPiękny ten lakier Sophin :) Efekt syrenki murowany :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkolory nie do końca moje, ale efekt całkiem fajny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń57 years old Software Consultant Bernadene Simnett, hailing from Brossard enjoys watching movies like Destiny in Space and Beekeeping. Took a trip to Tyre and drives a Delahaye Type 175S Roadster. strona
OdpowiedzUsuń