Szampańskie świecidełka


Dzień dobry :) Tym razem wracam szybciutko - w końcu mam teraz dużo wolnego czasu. Na wyjazdach czuję się jak pasożyt...nie mam nic do roboty, podczas gdy u siebie w domu pół dnia bym chodziła i wynajdywała sobie zadania...


A tak, okupuję kanapę i wszelkie urządzenia elektroniczne (za oknem deszcz, więc nawet na podwórko nie da się wyjść). Mam wrażenie, że jeszcze jeden dzień i tyłek przyrośnie mi do kanapy - nie lubię aż takiego nieróbstwa!


Dzisiaj pokazuję Wam zdobienie, które nosiłam w  drugiej połowie maja...Pazurki nieco odrosły (później jeszcze raz ścięłam je "na łyso") i zaczynały fajnie wyglądać na zdjęciach - od razu dłonie smuklejsze się wydają :D


Tym razem postawiłam na ówczesne nowości - świeżuteńkie jeszcze cyrkonie z BORN PRETTY STORE oraz dwa lakiery marki BELL, które kupiłam z ciekawości w Rossmannie...nigdy wcześniej nie używałam emalii tej marki.


Kupiłam dwa współgrające ze sobą odcienie - beżowy (czy jak kto woli "nude") oraz cudny, energetyczny fiolet. Lakiery zamknięte w pięknych, nowocześnie wyglądających buteleczkach zachęciły mnie do sięgnięcia po nie.


Oba należą do chyba dość świeżej serii HYPOALLERGENIC. W serii tej można znaleźć klasyczne, niemniej jednak piękne kolorki, na które skusi się każda lakieromaniaczka...skusiłam się i ja :) Napis "long lasting" miał na to duży wpływ.


Według producenta formuła lakierów przepuszcza powietrze dotleniając płytkę paznokcia oraz zapewnia dobre krycie, trwałość i piękny połysk. Nie wiem jak jest z tym oddychaniem paznokci, natomiast wiem, że reszta obietnic jest spełniona.


Lakiery mają niesamowite krycie - w zasadzie wystarczyłaby jedna warstwa, ale ja mam w zwyczaju kłaść dwie (druga warstwa ładnie wyrównuje płytkę oraz nadaję głębi koloru) i tak też zrobiłam tym razem ♥


Pędzelek jest bardzo szeroki i bardzo wygodny w malowaniu, zaokrąglony na końcu pięknie rozkłada się na płytce paznokcia ułatwiając malowanie. Powiem szczerze, że mimo iż nie lubię szerokich pędzelków, ten bardzo mi podpasował.


Czas schnięcia również zadowalający a połysk....same widzicie. Lakiery zrobiły na mnie naprawdę ogromnie pozytywne wrażenie i jestem pewna, że niejednokrotnie po nie jeszcze sięgnę. Cena też jest zachęcająca ;P


Oczywiście zapomniałam wspomnieć jakie to lakiery...nazw nie mają (trochę szkoda bo jednak lakiery okraszone nazwą łatwiej zapamiętać), ale mają numerki: fiolecik to numer 03, natomiast nudziak to numer 11.


Znacie lakiery marki BELL? Wiem, że Viola na bank zna, bo od niej dowiedziałam się , że warto jest je wypróbować....a jak z resztą Was? Jeśli jeszcze nie próbowałyście, myślę że naprawdę warto - fajne są :)


Co prawda post nie jest żadną recenzją, ale nie mogłam się oprzeć - takie wrażenie na mnie zrobiły :) Teraz z kolei kilka słów o ozdóbkach, które umieściłam na pazurkach. Też świeżynki, które kupiłam za punkty w BPS.


Jak tylko zobaczyłam te piękne cyrkonie-kameleony, wiedziałam że muszę je mieć. I kropka! Jak tylko BPS łaskawie przydzieliło mi kupon za punkty - a czekałam chyba 2 miesiące...ostatnio się obijają - od razu zamówiłam.


Zobaczcie jakie są piękne! ♥.♥ ja co chwilkę zerkałam na swoje paznokcie patrząc jak wspaniale się mienią różnymi kolorami...same widzicie, że widać tu fiolety i róże (które przeważają), złoto, zieleń a nawet niebieski!


W karuzelce, którą znajdziecie TUTAJ w cenie $1,99 mamy mnóstwo wielorozmiarowych cyrkonii w niebiańskim kolorze...a może raczej kolorach, bo właśnie tak wyglądają - multikolorowo :) Cudne są!!!


Poukładałam je w kształt takiego "naszyjnika" dodatkowo wrzucając po jednej cyrkonce na resztę paznokci, żeby nadać blasku całemu manikiurowi :) Początkowo nie było golizny na paznokciu akcentowanym....ale...


...coś kombinowałam przy czyszczeniu paznokci i za mocno wyczyściłam, w związku z czym wymazałam cały kolor od spodu cyrkonii...doszłam do wniosku, że fajnie to wygląda, więc zrobiłam to samo na drugiej dłoni :)


Warto wspomnieć, że mniejsze cyrkonie po prostu wtopiłam w jeszcze mokry lakier, natomiast te większe przykleiłam na klej, który dostałam w ramach współpracy ze sklepem PREZENTY Z DALEKICH KRAJÓW.


Powiem Wam, że nie wyobrażam sobie jak mogłam sobie radzić bez takiego kleju - teraz większe ozdóbki bez problemu trzymają się na swoim miejscu..nieważne jak duże są :) Jeśli byście chciały, znajdziecie go TU.


CZEGO UŻYŁAM:

- odżywka NAIL TEK 3;
- lakiery BELL hypoallergenic nr 03 i 11;
- utwardzacz SECHE VITE;
- cyrkonii z BPS;
- kleju do ozdób;
- sondy;


CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŁATWE:

1. Nakładamy odżywkę - zdj.1, następnie dwie warstwy koloru - zdj.2;
2. Na wilgotny lakier układamy mniejsze cyrkonie, dociskamy - zdj 3, Większą cyrkonię przyklejamy klejem na suchy już lakier - zdj.4;
3. Sondą malujemy beżową kropkę na reszcie paznokci - zdj. 5 i od razu układamy na niej małe cyrkonki, lekko dociskamy;
4. Czyścimy ewentualne niedoskonałości (ja w tym punkcie wytarłam cały kolor pod cyrkoniami na akcentowanym paznokciu...) i nakładamy top. Gotowe - zdj.6;


Dodatkowe zdjątka:


Dziękuję za uwagę :)
Eliza ♥

Komentarze

  1. Lakiery Bell miałam chyba dwa, ale na pewno nie z tej serii. Jestem ich bardzo ciekawa :) Te kolorki fajnie do siebie pasują, a cyrkonie faktycznie są śliczne :) Szampańskie mani :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie miałam nigdy wcześniej :) Cyrkonki są boskie ♥

      Usuń
  2. Haha, jakbym o sobie czytała, też zawsze mnie sumienie gryzie, jak siedzę i nic nie robię. :D Prześliczne mani, jak ja bardzo lubię taki właśnie styl. :) I jeszcze ten boski fiolet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Prawda? Cały tydzień człowiek marzy od nicnierobieniu, a jak nadarza się okazja to nieróbstwo uwiera...ten typ tak ma po prostu :)Też lubię takie proste, biżuteryjne zdobionka :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoje wpisy, bo są takie długie i wyczerpujące. :)
    Rozumiem Cię z tym nicnierobieniem, ale korzystaj z wypoczynku! :)
    Zdobienie jest śliczne. Cyrkonie zachwycają, a "golizna", choć nieplanowana, ładnie pasuje.
    Zainteresowały mnie te lakiery. Kiedyś miałam coś z Bell, ale to była inna seria. Super, że nawet ten jaśniutki ma dobre krycie. U mnie stoi niewypróbowany jeszcze OPI w podobnym odcieniu, ale jeśli się nie sprawdzi, to pójdę po Bell. :)
    Nie mam kleju do ozdób i mam obawy, czy da się go łatwo pozbyć z paznokci przy zmywaniu zdobienia?
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh, dzięki - czasem się rozpisze...lubię tak sobie z Wami pogadać ♥ Dzięki za komplementy, lakiery naprawdę warte wypróbowania, ja jestem zachwycona...o klej się nie martw - elegancko się zmywa zmywaczem i nie niszczy paznokci (przynajmniej mi nie zniszczył do tej pory). :)

      Usuń
  4. Zdecydowanie moje kolory - kocham fiolet i nude :) no i do tego świecidełka, dla mnie to cudowne mani :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak nie lubię fioletów, a wszyscy o tym wiedzą, tak ten fiolecik będzie mój. Czas wyruszyć na zakupy do Galerii Krakowskiej :) Cieszą się, że jesteś zadowolona z tych lakierów, ja używam ich tez do stemplowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violuś, koniecznie! Bardzo przyjemny lakier ♥ Do stemplowania nie próbowałam, ale pewnie w odpowiednim momencie sprawdzę :)

      Usuń
  6. Zdjęcia jak z reklamy :) BRAVO!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo przyjemne kolory ;-) Strasznie podobają mi się zdobienia biżuteryjne! Chociaż wiem, że sama bardzo rzadko po takie sięgam, zwłaszcza teraz. Bałabym się, że jakaś cyrkonia odpadnie mi wtedy co nie trzeba i poleci nie wiadomo gdzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię biżuterię na paznokciach i tak się zastanawiam czy nosiłam ją jak synek był mały... Chyba bloga zaczęłam pisać jak był ciut większy :)

      Usuń
  8. Wonderful purple shade and the accent nail is fancy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you Andrea. I really liked that mani - rhinestones are just stunning!

      Usuń
  9. Lakier Bell mam chyba tylko 1 jeśli dobrze kojarzę. Taki biało-złoty z serii Marocan Dream (czy jakoś tak) :) Te Twoje wyglądają ślicznie na paznokciach. Już nie wspominając o naszyjniku (napaznokciku) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 2 - ale będę miała więcej na bank, świetne są ;)

      Usuń
  10. 32 year old Business Systems Development Analyst Leeland Murphy, hailing from Campbell River enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Fashion. Took a trip to Timbuktu and drives a MX-6. odwiedz strone

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz