Wrzosowe koronki - laserowe ćwieki BORN PRETTY STORE


Hej, ale ten czas leci...wydaje się, że niedawno pisałam posta a tu już minął tydzień! Usprawiedliwić się mogę wyjazdem - zupełnie nie miałam czasu na pisanie czegokolwiek...nawet niespecjalnie malowałam :P



Poza tym, o czym pisałam na FB, walczyłam ze wściekłą alergią na lewej dłoni i zupełnie nie miałam ochoty na jej fotografowanie :) Tutaj jeszcze nie było cudnie, ale jednak na tyle dobrze, że dało się zrobić fotki.


Starałam się delikatnie ukryć niedoskonałości, co w znacznym stopniu mi się udało, jednak nie posiadam profesjonalnych umiejętności (ani nawet programów) żeby wszystko wyretuszować jak zawodowy grafik.


Pewnie już zauważyłyście, że znacznie skróciłam paznokcie...A no porozdziawiały mi się paskudy. Jednego połamałam na zabawce synka, drugi sam się rozdwoił (kciuk - u mnie to standard). W rezultacie ścięłam wszystkie.


Lubię mieć długie paznokcie (myślę że mało która z nas nie lubi), ale lubię swoje paznokcie także w wersji krótko ściętej - nie mam zupełnie nic przeciwko nim :) Jak starannie pomalowane, to każde ładne, nie? ;)


Mani, które możecie dzisiaj oglądać wykonałam dwoma zwykłymi lakierami... ładnie mi się zgrały kolorystycznie i nie chciałam zaburzać harmonii jakimś innym, pewnie dużo ciemniejszym lakierem do stempli. 


Ciekawe jesteście co to za lakiery? A no jedne z moich ulubionych! Oczywiście mowa o lakierach SOPHIN. Pierwszym z nich jest śliczny, jaśniutki SOPHIN 354 z serii matte allure - zrobiłam nim podkład pod stemple.


Nie jestem pewna, czy widać to na zdjęciach, ale emalia ma delikatnie fioletowy odcień i naprawdę rewelacyjnie zgrał się z drugim kolorem i (co najważniejsze) z naklejonymi na koniec ćwiekami :)


Drugi SOPHINowy lakier jest nieco bardziej wyeksponowany w zdobieniu. Pomalowałam nim nieakcentowane paznokcie, ale posłużył mi też do zrobienia stempli i frenczykowych (a jakże!) kresek.


Tym ślicznym lakierem w kolorze kojarzącym mi się z czekoladą Milką jest SOPHIN 34, który kryje po dwóch warstwach i jak widać też świetnie stempluje - emalia jest bardzo dobrze napigmentowana, to lubię! ♥


Wzór koronki (albo może bardziej - starej firanki) pochodzi z płytki BORN PRETTY STORE bp-l020. Ot po prostu koronkowe romby - świetnie sprawdzają się jako dodatek lub tło do zdobień :)


Zresztą cała płytka jest "koronkowa" :) Właśnie doszłam do wniosku, że używam jej zdecydowanie za rzadko...tyle pięknych wzorków, których nigdy jeszcze nie użyłam w swoich zdobieniach... Pewnie i na nie przyjdzie pora :)


Jeśli jeszcze nie macie tej płytki, znajdziecie ją klikając TUTAJ w cenie $2.59 - trwa promocja :) Ale jak się pewnie domyślacie, nie płytka jest tu najważniejszym elementem, tylko te chytre ćwieki naklejone na nią ;)


Wybrałam je sobie w ramach współpracy z marką BPS i...długo nie miałam pomysłu jak ich użyć, chociaż bardzo mi się podobały :) Czasami tak jest, że coś musi "odleżeć swoje" zanim przyjdzie jakiś sensowny pomysł użycia.


Ćwieczki poleżały prawie 2 miesiące, ale na szczęście wymyśliłam zdobienie z ich użyciem :P Jak widzicie mają delikatny, fioletowy odcień z laserowym błyskiem...takim trochę holograficznym w sumie, prawda?


Ozdoby dostałam opakowane tak, jak widzicie na powyższym zdjęciu - w strunowym woreczku z kartonikiem z nazwą marki. Z tego co kojarzę w opakowaniu jest około 100 sztuk, co by się zgadzało nawet "na oko".


Ćwieki są kwadratowe i ich boki mają długość 3 mm - dużo i nie dużo jednocześnie. Ja mam dosyć wypukłe paznokcie, więc przykleiłam je klejem do ozdób - inaczej na bank by mi odpadły na drugi dzień...


Nosiłam je niecałe 3 dni. Ich rozmiar pewnie skrócił czas noszenia - dzisiaj przy sprzątaniu, zmywaniu i innych codziennych czynnościach, zgubiłam większość ozdóbek. Ale liczyłam się z tym, więc nie jestem zawiedziona :)


Mani mi się podobało - delikatne i kolorystycznie spójne. Wiecie, że lubię takie połączenia :) Jeśli podobają Wam się te laserowe ćwieki kliknijcie TUTAJ. Można je kupić za niespełna dolara - są przecenione :)


Oczywiście robiąc zakupy na stronce sklepu, nie zapominajcie proszę o użyciu mojego kodu ELZB10.  Wszyscy mają z tego korzyści, więc używajcie do woli! Oczywiście czekam na Wasze komentarze odnośnie pazurków :)


CZEGO UŻYŁAM:

- odżywki PIROLAM;
- SOPHIN 34 i 354;
- SECHE VITE;
- płynnej taśmy z BPS;
- laserowych ćwieków z BPS;
- płytki BPS bp-l020;
- stempla clear jelly;
- kleju do ozdób;


CO I JAK. STOPIEŃ TRUDNOŚCI - ŁATWE:

1. Nakładamy odżywkę - zdj.1 i po 2 warstwy koloru - zdj.2;
2. Zabezpieczamy skórki - zdj.3 i stemplujemy paznokcie - zdj. 4 i 5;
3. Po wystemplowaniu malujemy cieniutką frenczową kreseczkę - zdj. 6;
4. Zdejmujemy lateksik, nakładamy top i kiedy wyschnie, przyklejamy ćwieki - zdj. 7;
5. Czyścimy niedoskonałości, naoliwiamy skórki i gotowe :)


Jak zwykle mam trochę zdjęciowego spamu :)











Dziękuję za uwagę :) Kolejny post za kilka dni...
Buziam - Eliza ♥


Komentarze

  1. Jak zwykle calosc mi sie bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczo :) Bardzo lubię Twoje frenczyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, frenczyki są silniejsze ode mnie - nie umiem się im oprzeć ;)

      Usuń
  3. Śliczny fiolet. :) Bardzo fajnie pomyślane połączenie koronki z ćwiekami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie 😘 ćwieki idealnie się wpasowaly wielkością ;)

      Usuń
  4. Kurczę połączenie stemplowanej koronki z ćwiekami? W życiu bym nie pomyślała, że to może tak dobrze wyglądać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja właśnie sobie tak umyśliłam i nawet mi się udało :)

      Usuń
  5. Ile zdjęć! pięknie dobrane kolorystycznie odcienie, polubiłam lakiery Sophin, są genialne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, czy źle...z tymi zdjęciami? Za każdym razie obiecuję sobie, że nie będę tyle cykać tych fotek...jak widać jeszcze siebie nie przekonałam :P A lakiery SOPHIN są na moim lakierowym topie :)

      Usuń
  6. kocham lakiery sophin! są mega wydajne i wspaniale się nimi maluje. Nie wiem czy już masz top z sophinu ten czarny ale według mnie jest niezastąpiopny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Rewelacyjne są - zdecydowanie moje ulubione ;) miałam ten top, bardzo podobny do seche - dobry!

      Usuń
  7. Laserowe ćwieki fajnie ożywiają całość :)
    Kiedyś tragedią było dla mnie złamanie paznokcia, dzisiaj nie rusza mnie to wcale. Jest tak jak mówisz, jak paznokcie są ładnie zrobione to i krótkie i długie są fajne (no może nie super hiper ekstra mega długie ;P). Najbardziej mnie drażni, gdy niektóre dziewczyny (zwłaszcza nastolatki) chodzą z paznokciami totalnie różnej długości. Ale się nie czepiam, sama tak robiłam jak byłam młoda i mało wiedziałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie nosiłam różnej długości - nie znoszę tego! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz